Temperatury na Księżycu są bardzo wysokie w ciągu dnia, około 100 stopni C. W nocy powierzchnia Księżyca staje się bardzo zimna, aż do minus 173 stopni C. Tak duże zróżnicowanie wynika z tego, że Księżyc na Ziemi nie ma atmosfery, która zatrzymywałaby ciepło w nocy lub zapobiegała nagrzewaniu się powierzchni w ciągu dnia.
Znani ze swoich niebywałych zdolności do życia na dużych wysokościach Szerpowie dostarczają swoim tkankom więcej niosącej tlen krwi zamiast zwiększać w niej produkcje hemoglobiny – ustalili badacze. Odkrycia te mogą pomóc w ulepszeniu terapii pacjentów z chorobami związanymi ze zmniejszonym poziomem tlenu we krwi i tkankach. Ekspedycja badawcza na Mount Everest rzuciła światło na wyjątkowe fizjologiczne podstawy adaptacji u Szerpów, dzięki którym lepiej nadają się do życia na dużych wysokościach. Badania na ten temat ukazały się w „Experimental Physiology”. Szerpowie od wieków zamieszkują wysoko położone tereny Himalajów. Znani są ze swoich niebywałych zdolności do życia na dużych wysokościach, gdzie zawartość tlenu jest znacznie niższa. Obecnie mężczyźni zajmują się przede wszystkim wyprawami na najwyższe szczyty Himalajów, gdzie są tragarzami i przewodnikami. To do nich należą rekordy liczby wejść na Mount Everest (Lhakpa Tenzing i Phurba Tashi weszli tam 21 razy). Jednak fizjologiczne podstawy ich niesamowitych zdolności pozostawały nieuchwytne. Co ciekawe, mieszkańcy nizin, a nawet ludzie również żyjący na dużych wysokościach, chociażby w Andach, radzą sobie z niedoborem tlenu związanym z wysokością poprzez zwiększenie ilości komórek przenoszących tlen – hemoglobiny, ale Szerpowie nie korzystają z tego mechanizmu. Zatem jak radzą sobie z mniejszą ilością tlenu we krwi? To pytanie nurtowało badaczy z University College London. Aby poznać ten sekret, zorganizowali eksperyment badawczy z udziałem Szerpów, obejmujący ekspedycję w Himalaje. W badaniach porównano organizmy i sposób ich przystosowania do dużych wysokości dwóch różnych populacji: Szerpów oraz mieszkańców niżej położonych terenów. Naukowcy badali organizmy uczestników eksperymentu w Londynie (50 m Katmandu (1300 m oraz w bazie na drodze wiodącej na Mount Everest (5300 m Warunki atmosferyczne, przede wszystkim temperatura, która wpływa na zwężenie naczyń krwionośnych czy profil wejścia były identyczne dla wszystkich uczestników. Zatem wszelkie wykryte różnice między uczestnikami można przypisać raczej ich indywidualnej fizjologii niż zmienności warunków czy czasie ekspozycji na niskie poziomy tlenu na dużych wysokościach. Naukowcy stwierdzili, że wraz ze zmniejszaniem się ilości tlenu w otoczeniu podczas wspinaczki na Mount Everest, Szerpowie są w stanie utrzymać większy przepływ krwi i tym samym nieustannie i z minimalnym niedoborem dostarczać tlen do tkanek. U mieszkańców nizin przepływ krwi znacznie spadał. W gruncie rzeczy pokazuje to, że Szerpowie, w porównaniu do mieszkańców nizin, są w stanie dostarczyć więcej tlenu do swoich organizmów. Nowe odkrycia mogą również wyjaśnić, jak Szerpowie prosperują na tak dużych wysokościach bez zwiększania zawartości hemoglobiny. Wysokie poziomy hemoglobiny sprawiają, że krew jest gęsta i lepka, co nie tylko spowalnia jej przepływ w organizmie, ale także zwiększa ryzyko wystąpienia działań niepożądanych, takich jak skrzepy krwi w płucach. Organizmy Szerpów niejako faworyzują szerszy przepływ niosącej tlen krwi niż zwiększenie zawartości tlenu we krwi przez wzrost produkcji hemoglobiny. Mimo tego Szerpowie wciąż są w stanie dostarczyć swoim tkankom wystarczającą ilość tlenu, a jednocześnie zminimalizować ryzyko potencjalnie śmiertelnych skutków ubocznych związanych z wysokim poziomem hemoglobiny. Zachowania organizmu w odpowiedzi na niski poziom tlenu na dużych wysokościach mogą być doskonałą symulacją stanu organizmów pacjentów cierpiących na choroby związane ze zmniejszonym poziomem tlenu we krwi i tkankach. Dlatego dzięki zrozumieniu fizjologii Szerpów być może uda się ulepszyć leczenie takich pacjentów i opracować nowe strategie diagnostyczne i terapeutyczne. - Mechanizmy zidentyfikowane w tym badaniu, takie jak zwiększony przepływ krwi i dostarczanie tlenu do funkcjonujących tkanek, prawdopodobnie opisują alternatywne sposoby wspomagania dostarczania tlenu u ciężko chorych pacjentów. Przyszłe badania powinny ustalić mechanizmy komórkowe leżące u podstaw tej reakcji. Identyfikacja takich różnic i naśladowanie organizmów osób najbardziej przystosowanych do środowiska ubogiego w tlen może ujawnić nowe docelowe szlaki podatne na leczenie farmakologiczne – powiedział Edward Gilbert-Kawai, współautor publikacji. Źródło: Science Daily, fot. Niklassletteland/ Wikimedia Commons/ CC BY-SA
Szerpowie uprawiają małe poletka oraz hodują jaki, owce i kozy. b) Szerpowie żyją w trudnych warunkach. Zamieszkują wysoko położone regiony. Uprawiają poletka oraz hodują zwierzęta. Oprócz tego mężczyźni są często tragarzami i przewodnikami wypraw w Himalaje. c) uprawa roli. hodowla zwierząt. handel . Wyjaśnienie:
Polish Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese English Synonyms Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese Ukrainian These examples may contain rude words based on your search. These examples may contain colloquial words based on your search. Meldujemy się z planu zdjęciowego w odległych miejscach na świecie, gdzie naszymi przewodnikami są szefowie i eksperci Zagranicznych Biur Handlowych PAIH. We report from a film set in the most business attractive cities in the world, where our guides are the heads and experts of PAIH Foreign Trade Offices. Jej przewodnikami są zaproszeni przez nas do współpracy 3 lata temu kuratorzy: Goran Injac i Oliver Frljić. Its guides are the curators invited for cooperation 3 years ago: Goran Injac and Oliver Frljic. Jego przewodnikami są pantera Bagheera, która przyjmuje rolę srogiego mentora, oraz niedźwiedź-filozof Baloo. His guides are the panther Bagheera, who assumes the role of a stern mentor and philosopher-bear Baloo. Naszymi przewodnikami są szamani, uzdrowiciele i lokalni działacze - osoby głęboko zakorzenione w tradycji i kulturze, niosące i przekazujące nam wiedzę i mądrość. Our guides are shamans, healers and local activists - people who are deeply rooted in their tradition and culture and relay their knowledge to us. Twoimi przewodnikami są Orzeł i Niedžwiedž. Eagle and the bear are your spirit guides. Cena 50 EUR, przewodnikami są nasi nauczyciele. Po raz kolejny naszymi przewodnikami są męczennicy. Once again, the martyrs are our guides. Tym razem zapraszamy na wycieczkę po stoisku firmy DW. Naszymi przewodnikami są David Phillips oraz Ruben Steinhauser. Take a tour of the DW booth with us with your guides David Phillips and Ruben Steinhauser. Tymi dziwacznymi przewodnikami są, zgodnie z kontekstem, ci, którzy sądzą i potępiają. Naszymi przewodnikami są rodzice, nauczyciele, rodzeństwo, przyjaciele, sąsiedzi, religia, książki, media. Wierzymy i ufamy im, że świat wygląda tak, jak oni nam go przedstawiają. We are being taught by parents, teachers, religion, neighbours, best friends, books, media things are the way those people tell us about them. No results found for this meaning. Results: 10. Exact: 10. Elapsed time: 171 ms. Documents Corporate solutions Conjugation Synonyms Grammar Check Help & about Word index: 1-300, 301-600, 601-900Expression index: 1-400, 401-800, 801-1200Phrase index: 1-400, 401-800, 801-1200
Mężczyźni z tej społeczności byli często tragarzami i przewodnikami, stąd przejęcie nazwy. Dobrze wyspecjalizowani szerpowie są teraz jednak często o stopień wyżej w hierarchii ekspedycji niż tragarze i zatrudniają porterów innego pochodzenia noszących za nich bagaże. Często też zarządzają logistyczną stroną ekspedycji
W ostatnich dniach wiele wiadomości w mediach dotyczy polskiego himalaisty Tomasza Mackiewicza, który z powodu nagłego pogorszenia się stanu zdrowia na zawsze pozostał na wysokości ponad 7000 metrów n. p. m. zbocza góry Nanga Parbat. Jego partnerce wspinaczkowej Elizabeth Revol udało się zejść do ok. 6300 metrów, a stamtąd została sprowadzona przez czterech polskich alpinistów, którzy w tym czasie przebywali szczęśliwie 200 km dalej, w obozie pod drugą najwyższą górą świata – K2 i mogli wyruszyć na pomoc. Teraz pojawia się wiele krzywdzących komentarzy pod adresem Francuzki, podobnych jak kilka lat wcześniej formułowano w stronę Adama Bieleckiego (z ekipy ratunkowej dla Revol) oraz Artura Małka – że zostawili partnerów, nie ratowali ich i nie próbowali pomóc schodzić. Żeby zrozumieć, co się dzieje z ciałem człowieka na takich wysokościach (a szczególnie powyżej 8 tysięcy metrów, w tzw. strefie śmierci) i jak morderczym wysiłkiem jest samo poruszanie się, nie mówiąc o jakimkolwiek dźwiganiu, trzeba zapoznać się z podstawowymi terminami dotyczącymi wspinaczki wysokogórskiej. Alpinizm – wspinaczka górska uprawiana w Alpach. Nazwy używa się też do określania wspinaczki w innych górach, o ukształtowaniu podobnym do Alp, np. w Kaukazie, Tatrach czy Kordylierach. Himalaizm – wspinaczka wysokogórska uprawiana w Himalajach. Nazwę stosuje się także w odniesieniu go uprawiania tego sportu w górach o min. 7000 metrów wysokości: Karakorum, Kunlun, Hindukusz, Pamir, Tienszan, Daxue Shan. Himalaje – najwyższy łańcuch górski na Ziemi leżący w południowej Azji na terenach należących do Pakistanu, Indii, Chin (Tybetu), Nepalu i Bhutanu. Znajduje się tam 10 z 14 ośmiotysięczników. Trzy najwyższe szczyty to: Mount Everest (8850), Kanczendzonga (8586) i Lhotse (8516). Karakorum – drugi najwyższy łańcuch górski na Ziemi. Znajduje się głównie na terenie Pakistanu. Jego trzy najwyższe góry to: K2 (8611), Gaszerbrum I (8068) i Broad Peak (8047). Korona Ziemi – najwyższe szczyty poszczególnych kontynentów. Szerpowie – lud tybetański zamieszkujący indyjską i nepalską część Himalajów na wysokości ok. 6000 metrów. Mężczyźni są przeważnie tragarzami i przewodnikami wypraw. Jednym z bardziej znanych Szerpów był również Tenzing Norgay, który w 1953 roku jako pierwszy zdobył Mount Everest razem z Edmundem Hillarym. Szerpowie z racji aklimatyzacji są bardzo odporni na trudy życia na tak dużych wysokościach. Aklimatyzacja – przystosowanie się organizmu do nowych warunków (klimatu, czasu i wysokości). Himalaiści najczęściej rozbijają obozy położone coraz wyżej i spędzają w nich po kilka tygodni, by przyzwyczajać ciało do ekstremalnych warunków. Choroba wysokościowa – spowodowana przebywaniem na dużych wysokościach (powyżej 2500 m.). Przyczyną jest rozrzedzenie atmosfery i mniejsza ilością tlenu w powietrzu. U osób wyjątkowo wrażliwych i niezaaklimatyzowanych pierwsze objawy mogą pojawić się już na wysokości około 1500 m. Może prowadzić do obrzęku mózgu, płuc, śmierci. W grupie ryzyka jest każdy znajdujący się wysoko – niezależnie od wieku, kondycji, doświadczenia i warunków. Strefa śmierci – ekstremalne warunki dla ludzkiego organizmu zaczynają się od ok. 5000 metrów, zaś powyżej 7900-8000 znajduje się tzw. strefa śmierci. W rozrzedzonym powietrzu znajduje się 1/3 część tego tlenu, który mamy „na dole”. Ponadto oddychanie utrudnia silny wiatr. Każdy oddech to walka. Wysiłek fizyczny staje się wyzwaniem, zaś wspinaczka – ponad siły. Pojawia się obrzęk mózgu i związane z tym ból, zawroty głowy, dezorientacja, zaburzenia koordynacji ruchowej (co skutkuje błądzeniem, potknięciami i ryzykiem upadku). Obrzęk płuc utrudnia, a później uniemożliwia oddychanie. Wejście na szczyt powoduje znaczne zubożenie sił himalaisty, a zejście bywa tak samo lub nawet bardziej męczące. Ślepota śnieżna – ostre zapalenie spojówek spowodowane promieniowaniem ultrafioletowym. Oczy himalaistów chronione są poprzez gogle, jednak zdarza się, że w dezorientacji (choroba wysokościowa) są one ściągane. Efektem jest utrata widzenia – może być czasowa lub nawet w szczególnych przypadkach stała. Odmrożenia – uszkodzenia tkanek powstałe w wyniku działania niskich temperatur (w zasadzie podobnie do oparzeń). Na dużych wysokościach wiatr i wilgotność pogarszają stan chorego. Najbardziej zagrożone są nos, uszy, policzki, palce rąk i stóp. Odmrożenia często kończą się amputacją. Styl oblężniczy – himalaiści budują kolejne, coraz wyżej położone bazy. Wspinanie się trwa wiele tygodni czy miesięcy, zaś atak szczytowy trwa kilka dni (wiele czasu zajmuje poręczowanie – zakładanie lin). Ekipa składa się z wielu pomocników (Szerpów) i kilku głównych wspinaczy, zapewniona jest duża ilość różnego rodzaju sprzętu. Styl alpejski – jeden lub kilku wspinaczy samotnie atakuje górę. Mają mało sprzętu po to, by nie musieć wiele dźwigać. Nie zakładają obozów lecz biwakują. Atak szczytowy przeprowadzają wszyscy razem, bez poręczowania. Dlaczego wspinacze wyruszają na wyprawy zimą? Panuje wówczas dużo gorsza temperatura (odczuwalna może wynieść nawet -60 stopni!), jest o wiele bardziej niebezpiecznie, trudniej o pomoc… Jednak zimowe wejście na ośmiotysięcznik to niezwykły wyczyn w świecie himalaizmu. Do tej pory pozostał jeden niezdobyty zimą szczyt – K2. Polacy zaś mają niezwykłą historię zimowych wejść: Ciekawostka: Gdyby mierzyć wysokość góry nie od powierzchni morza, lecz od podstawy, Mount Everest sromotnie przebrałoby walkę z Mamuna Kea. Góra ta znajduje się na Hawajach i ma 4205 m n. p. m., ale 10 203 m od podstawy na dnie Oceanu Spokojnego, co daje największą wysokość względną na Ziemi.
Harcerze górą! Szerpowie Nadziei to polski projekt, który z roku na rok staje się popularniejszy. Pomysł na pomaganie osobom niepełnosprawnym w chodzeniu po górach nie przyszedł do nas z zewnątrz. To wyłącznie nasza, oddolna inicjatywa, która powstała, aby pomóc jednemu z naszych harcerzy. Wszystko zaczęło się od 36.
Then I realized of course that metal and water are będące przewodnikami osób niewidomych lub niesłyszących są przewożone or deaf persons' guide dogs are carried by air free of if you generate a stable flux between the positron those who do well become guide what about guide dogs?Passive operation- no physical connection to informacji o podróżowaniu z psami przewodnikami znajdziesz na tej can find further information on travelling with guide and assistance dogs on this są mym światłem zwierzęta przewodnikami ziemia przemawia do trees are my light the animals guide me the earth speaks to aniołami… modlitwą… chirurgami a nawet czymś więcej. przewodnikami… Co?Angels… prayers… conductors… surgeons and more. The what?A hundred bucks for being my guide. Pay?Wielu innych biskupów było natchnionymi przewodnikami przecierającymi nowe ścieżki dla swojego others were enlightened leaders who blazed new trails for their oni prawdziwymi misjonarzami i przewodnikami modlitewnymi zwłaszcza w obszarach najbardziej are true missionaries and leaders of prayer especially in the more remote Sherpa people serve as guides in the princesses are conduits for the Heart's help each other match migrants with spędziliśmy najlepszy poranek z Antoni i Piotrem naszymi had the best morning ever with Antoni & Peter our tour guides. Results: 189, Time:
Funkcjonariusze policji, którzy w ubiegłym roku oddali 17 strzałów, w tym pięć celnych, do nieuzbrojonego i chorego na schizofrenię mężczyzny czekają na proces. W tym czasie wciąż
Szerpowie są znani w świecie wspinaczy wysokogórskich, lecz szeroką sławę zyskali po swoim ostatnim wyczynie. Zdobycie zimą K2 nie udało się nikomu wcześniej. Kim są na co dzień i czym się zajmują? Odpowiedzi możemy znaleźć w książce Magdy Lassoty,Szerpowie są ludem zamieszkującym niższe partie Himalajów w Indiach i Nepalu. Tradycyjnie zajmują się hodowlą jaków, owiec i kóz, a także uprawą zbóż, herbaty czy cytrusów. Od wielu lat pracują dla turystów - jako tragarze górscy i Szerpów zamieszkujących zbocza gór na wysokości 3 do 6 tys. metrów mają specyficzną budowę. Na parterze zwykle mieści się obora, w której zwierzęta znajdują schronienie. Ciągłe przebywanie na dużych wysokościach sprawia, że mieszkańcy świetnie radzą sobie ze znacznych wysokościach powietrze bywa rozrzedzone. Z tego powodu turyści pochodzący z nizinnych terenów, mają problemy ze złapaniem oddechu w górach. Mieszkańcom Nepalu nie sprawia kłopotu wchodzenie pod górę z ogromnym bagażem, dlatego są najlepszymi prowadzą turystów w górySzerpowie zyskali uznanie turystów z całego świata i dziś są najpopularniejszymi przewodnikami w Himalajach. Nie tylko świetnie się wspinają, ale też oferują wyprawy w niższych cenach, niż usług nepalskiego przewodnika skorzystała Magda Lassota, autorka książki "W cieniu Everestu". O swoich zaskoczeniach, przeżyciach, a przede wszystkim kontaktach z Szerpami opowiedziała po spędzeniu dwóch miesięcy w bazie pod Everestem, na wysokości 5364 m Polka sprawdziła, jak wygląda praca przewodników w Himalajach, kto może się jej podjąć oraz jak wyglądają przygotowania do wyprawy. Często zdarza się, że niedoświadczone osoby są zabierane na szczyt, co przypłacają urazami, a nawet śmiercią. Niestety nawet doświadczeni himalaiści wiele ryzykują i nie mogą czuć się W tym roku pracuje dla nas wielu młodych chłopców. Niektórzy z nich wyjdą do obozu drugiego, żeby pracować tam w kuchni. Będziemy ich obserwować i jeśli będą w dobrej formie, pójdą z nami na szczyt jako pomocnicy. Będą nieść tlen dla klientów. Jeśli się sprawdzą i staną na szczycie, w przyszłym roku będą mogli prowadzić na górę klientów. Taki mamy tutaj system, nie wiem, jak jest w innych agencjach - Tragarz z Nepalu/ BY-SA należą do nichWielki wyczyn Nepalczyków, którzy jako pierwsi stanęli na szczycie K2 zimą, spotkał się z negatywnymi opiniami. Chociaż nie można odebrać im palmy pierwszeństwa, to wspinacze wytykają im pewnego rodzaju doping. Szerpowie dotarli do celu z użyciem butli tlenowych, które ułatwiają przetrwanie na dużych względu na kwestię wspomagania się tlenem podczas wyprawy, trzeba przyznać, że to niezwykle silni i wytrzymali ludzie, którzy okiełznali nieprzystępne górskie tereny. Żyją na trudnym terenie, ale dzięki temu potrafią o wiele więcej, niż przeciętny człowiek. To właśnie do Szerpów należą rekordy liczby wejść na Mt. Everest. Lhakpa Tenzing i Phurba Tashi dokonali tego 21 razy, a Kami Rita Sherpa aż 24 razy. Najbardziej znani są teraz trzej bracia, którzy założyli agencję Seven Summit Treks - tę, która zorganizowała udaną zimową wyprawę na Mount Everest/ Andreas GäblerSpotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres redakcja@ Onet
Czyli pytasz dlaczego metale są przewodnikami prądu i ciepła? Pierwiastki posiadające te wymienone przez ciebie cechy i jeszcze parę innych są nazywanymi Metalami ( WIKIPEDIA: [LINK] . Pierwiastki nieposiadające tych cech są nazywane niemetalami.
Najlepsza odpowiedź AnETA :* :D odpowiedział(a) o 19:50: są przeważnie tragarzami i przewodnikami wypraw w Himalaje. Uprawiają oni rośliny, np. ryż, herbatę, owoce cytrusowe, na wyższych pasmach górskich pszenicę, ziemniaki, warzywa oraz hodują jaki, owce i kozy. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Tak więc wymienione metale, pod względem przewodnictwa pozycjonują się w następującej kolejności: 1. Srebro, które przewodzi o 5% lepiej niż miedź, 2. Złoto, które przewodzi o 30% gorzej od miedzi, 3. Brąz przewodzący 72% gorzej od miedzi. Brąz jest stopem pierwiastków składającym się głównie z miedzi, ale właśnie z
Podczas I Wojny Światowej Crowley mieszkał w Stanach Zjednoczonych, a później we Włoszech, w Cefalù, gdzie stworzył Opactwo Thelemy, ezoteryczną komunę opierającą na kontrowersyjnych rytuałach Oscar Eckenstein był nie tylko fizykiem i matematykiem, lecz także zdolnym cieślą i doskonałym mechanikiem. Szybko zdał sobie sprawę, że stara szkoła alpinistyczna wykorzystywała do wspinaczki proste narzędzia, takie jak gwoździe na podeszwach butów Przed przybyciem do Karakorum Luigi Amedeo di Savoia miał już na koncie imponujące dokonania: wszedł na Górę Świętego Eliasza – szczyt na Alasce mający ponad 5000 m – a także na wszystkie szczyty masywu Ruwenzori Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Crowley był także zapalonym alpinistą. Stawiwszy czoła górom w Szkocji, wspiął się na szczyty Meksyku razem z Oscarem Eckensteinem, który potem zabrał go ze sobą na swoją ekspedycję na K2 w 1902 r. Trzy lata później, w 1905 r., Crowley znalazł się w Himalajach z Julesem Jacotem-Guillarmodem, aby wejść na Kanczendzongę. Próba nie powiodła się jednak i był to koniec jego działalności alpinistycznej. Podczas I Wojny Światowej Crowley mieszkał w Stanach Zjednoczonych, a później, od 1920 r., we Włoszech, w Cefalù, gdzie stworzył Opactwo Thelemy, ezoteryczną komunę opierającą na kontrowersyjnych rytuałach. W 1923 r. został wydalony z Włoch za "podejrzane działania antyfaszystowskie", ale rzeczywistym powodem były prawdopodobnie jego dyskusyjne magiczne praktyki. Po tym, jak zjeździł świat i upozorował własną śmierć w Portugalii, aby potem "w magiczny sposób" pojawić się w Berlinie, wraz z wybuchem II Wojny Światowej Crowley osiadł na stałe w Anglii, gdzie zmarł w wieku 72 lat. Aleister Crowley Oscar Eckenstein, matematyk i naukowiec, był synem niemieckiego Żyda, który wyemigrował do Anglii z powodu socjalistycznych poglądów. Eckenstein pracował długo dla International Railway Congress Association, co pozwoliło mu swobodnie podróżować po całej Europie. Nie należał do arystokratycznego i pretensjonalnego Klubu Alpejskiego, ale z pewnością znajdował się w gronie najbardziej doświadczonych brytyjskich alpinistów. Był także twórcą ważnych narzędzi do wspinaczki po lodzie, takich jak raki z dziesięcioma zębami i czekan z krótkim uchwytem. Poza tym to pierwszy wspinacz, który napisał o technikach alpinistycznych i był inicjatorem boulderingu (rodzaju wspinaczki, która odbywa się nie po skalistych ścianach, ale po zwykłych głazach) na sto lat przed tym, jak rozpowszechnił się on na całym świecie. Eckenstein po raz pierwszy spotkał Aleistera Crowleya (kolejna niepopularna w Klubie Alpejskim postać) w Wasdale Head w Lake District, a potem wielokrotnie wspinał się z nim w Wielkiej Brytanii i w Meksyku. W 1902 r. wybrali się razem na K2 w ramach ekspedycji zorganizowanej przez Eckensteina: przedsięwzięcie zakończyło się niepowodzeniem, ale wykorzystano wtedy sprzęt, który ogromnie ułatwił kolejne wyprawy. ZOBACZ TAKŻE: Tak umierają ratownicy. Toprowcy we wspomnieniach bliskich Ekspedycja z 1902 r. jako pierwsza powiedziała otwarcie o zamiarze wejścia na szczyt K2 Ekspedycja Oscara Eckensteina wyruszyła z Delhi 29 marca 1902 r. z trzema tonami bagażu i 150 tragarzami. Aby móc uczestniczyć w wyprawie, 26-letni Aleister Crowley zapłacił tysiąc funtów. Crowley był młodym ekscentrykiem wychowanym w bardzo religijnym środowisku. Studiował filozofię i literaturę angielską na Uniwersytecie w Cambridge, ale główny temat jego badań szybko zamienił się w prawdziwą pasję: okultyzm. W późniejszym czasie stanie się czołową postacią światowego ezoteryzmu, lecz w 1902 r. Crowley był przede wszystkim znakomitym alpinistą i Eckenstein wziął go jako swojego zastępcę w ekspedycji na K2. ZOBACZ TAKŻE: Czym jest "czarna dziura" na środku oceanu? To śmiertelna pułapka. Rosną tam "okrutne drzewa" Foto: CHARLES'S HOUSTON COLLECTION Alpiniści przed zachodnią ścianą (©) Natomiast pozostali alpiniści (Brytyjczyk Guy Knowles, Austriacy Victor Wessely i Heinrich Pfannl oraz Szwajcar Jules Jacot-Guillarmod) odwdzięczyli się, pokrywając koszty poniesione podczas podróży. Kiedy mężczyźni przyjechali pociągiem do Rawalpindi i przygotowywali się do dalszej drogi pieszo i z dziesięcioma powozami zaprzężonymi w konie, napotkali pierwszą przeszkodę, która mogłaby zagrozić powodzeniu wyprawy. Karawana została bowiem zatrzymana przez władze wojskowe, jeszcze zanim przekroczyła granicę z Kaszmirem. Po długich i ożywionych dyskusjach, dzięki opatrznościowej interwencji urzędnika państwowego, po południu wszyscy członkowie grupy otrzymali pozwolenie, by ruszyć dalej – z wyjątkiem jednego: Oscar Eckenstein, kierownik ekspedycji, nie mógł wejść na terytorium Kaszmiru. Powody tego zatrzymania nigdy nie zostały wyjaśnione. W dodatku konflikt, jaki wybuchł między nimi dwoma podczas ekspedycji w 1892 r., nigdy nie został rozwiązany, a Conway zyskał do tego czasu bardziej znaczącą rolę w brytyjskim Klubie Alpejskim, którego (kilka miesięcy po tym incydencie) został nawet prezesem. ZOBACZ TAKŻE: Szczyt K2 po raz pierwszy zdobyty zimą. Historia niezwykłej góry Faktem jest, że Eckenstein – aby niepotrzebnie nie opóźniać misji – powierzył dowodzenie wyprawą Crowleyowi, a sam został w Rawalpindi w oczekiwaniu na zwolnienie. Potrzebował trzech tygodni, by wyjść na wolność i dogonić swoich towarzyszy w Śrinagarze. Kiedy dołączył do ekipy, panowało wielkie zamieszanie: austriaccy wspinacze pokłócili się z Crowleyem, a tragarze zdezerterowali po tym, jak młody Brytyjczyk pobił tych najbardziej nieposłusznych. Foto: DURRANCE COLLECTION Szerpowie przywiązani linami idą między obozem II a obozem III; liny są używane jako poręcz Później wyprawa, już pod przewodnictwem Eckensteina, przebiegała względnie spokojnie. Uczestnicy ekspedycji wspięli się na Baltoro. Po trzech dniach dotarli do Concordii, gdzie podziwiali panoramę w całej jej majestatycznej okazałości. Wtedy Crowley odłączył się od grupy, żeby sprawdzić teren i znaleźć najlepszą drogę na szczyt. Wspinając się na lodowiec Godwin-Austen, założył obóz u podstawy występu skalnego schodzącego z południowo-zachodniego grzbietu K2 – właśnie w tym miejscu powstaną obozy bazowe dla przyszłych ekspedycji. Natomiast wejście po zboczu granią południowo- -wschodnią wydawało się optymalnym rozwiązaniem. Brytyjczyk miał niesamowitą intuicję i ta droga – którą po latach nazwano Żebrem Abruzzów – stała się trasą wszystkich wypraw na szczyt K2. Jednakże nie tylko Crowley szukał najlepszej drogi. Eckenstein na przykład spróbował szczęścia na zboczu północno-wschodnim, wyruszył więc z Przełęczy Wiatrów razem z Pfannlem i Wesselym. Początkowo trasa wyglądała obiecująco, ale szybko okazała się wyczerpująca i niebezpieczna. Ekipa nie robiła wielkich postępów, a pogoda zaczynała się psuć. Pfannl nabawił się obrzęku płuc i trzeba było jak najszybciej zejść niżej, aby nie doprowadzić do jego śmierci. To była ostatnia z całej długiej serii trudności, które ostatecznie zniweczyły wyprawę Eckensteina. Mężczyźni się wycofali i ekspedycja spełzła na niczym. Nie mogli jednak wiedzieć, że ta pozorna porażka otworzy drogę na szczyt ich następcom. Foto: CHARLES'S HOUSTON COLLECTION Na pierwszym planie Bill House między serakami lodowca Godwin-Austen W tle asekurujący go Charlie Houston (1938) ZOBACZ TAKŻE Koniec pogoni. Wszystkie ośmiotysięczniki zdobyte zimą Nowa i stara szkoła Oscar Eckenstein uczestniczył w dwóch ekspedycjach na K2. Pierwsza, w 1892 roku, zakończyła się dla niego nagle, być może z powodu nieporozumienia z Conwayem. Druga, zorganizowana przez niego samego w 1902 roku, zostawiła ważną spuściznę dla społeczności alpinistycznej, nie tylko w Himalajach. Do tamtej pory bowiem na wszystkie góry świata alpiniści wspinali się z prymitywnym i ciężkim sprzętem. Eckenstein natomiast podczas tej ekspedycji wprowadził innowacje, które zrewolucjonizowały techniki wspinaczkowe. Eckenstein był nie tylko fizykiem i matematykiem, lecz także zdolnym cieślą i doskonałym mechanikiem. Szybko zdał sobie sprawę, że stara szkoła alpinistyczna wykorzystywała do wspinaczki proste narzędzia, takie jak gwoździe na podeszwach butów (sprawdzające się na lodzie, ale już nie na skale) albo długie czekany, którymi z trudem wykuwało się stopnie w lodzie. Pod koniec XIX w. w Alpach używano już prymitywnych żelaznych wzmocnień, aby poradzić sobie na oblodzonym terenie, ale Eckenstein – z pomocą kowala Henry’ego Grivela – przekształcił je w prototyp raków z dziesięcioma zębami, które następnie zaprojektował na nowo w 1908 r., nadając im kształt bardzo zbliżony do aktualnego modelu. Eckenstein wykonał oprócz tego czekan z krótkim uchwytem, łatwy w użyciu nawet jedną ręką. Foto: domena publicza Luigi Amedeo, Duke of the Abruzzi Luigi Amedeo di Savoia-Aosta (od 1890 r. książę Abruzzów) urodził się w Madrycie jako trzeci syn Amedeo Savoi-Aosty, który był z kolei synem Wiktora Emanuela II, pierwszego króla Włoch. Amedeo był królem Hiszpanii tylko przez dwa lata, ponieważ wkrótce po narodzinach Luigiego, kiedy kraj pogrążony był w kryzysie politycznym, abdykował, żeby przeprowadzić się z rodziną do Turynu. Trzy lata później zmarła jego niespełna 30-letnia żona Maria Wiktoria del Pozzo della Cisterna. Wszyscy trzej synowie, zgodnie z rodzinną tradycją, rozpoczęli studia na akademiach wojskowych. Luigi został zapisany do Regia Marina, marynarki wojennej Królestwa Włoch, w wieku zaledwie sześciu lat. Jego miłość do gór narodziła się wcześnie. W 1894 r. poznał Alberta Fredericka Mummery’ego, swojego wielkiego mistrza, u boku którego wszedł na Matterhorn granią Zmutt. ZOBACZ TAKŻE: Zdobył ośmiotysięcznik na rękach. "Szedł 50 godzin". Niesamowite zdjęcia Z wysokimi górami zetknął się po raz pierwszy już w wieku 24 lat, w 1897 r., kiedy wszedł na Górę Świętego Eliasza na Alasce. Po tym osiągnięciu pojawiły się kolejne: w masywie Ruwenzori i w Karakorum. Książę poprowadził także ekspedycję na biegun północny zimą na przełomie 1899 i 1900 r., natomiast w roku 1928 w Etiopii wybrał się w górę rzeki Uebi Szebelie. W czasie I Wojny Światowej został mianowany dowódcą sił morskich, ale pod koniec 1916 r. odwołano go ze stanowiska z powodu napięć panujących w sztabie generalnym. Ostatnie lata życia spędził w Somalii, gdzie stworzył Villaggio degli Abruzzi, Wioskę Abruzzich – kolonię rolniczą, która działała jeszcze długo po jego śmierci. Siedem lat po wyprawie Crowleya książę Abruzzów na trasę swojej ekspedycji wybrał zlokalizowaną przez brytyjskiego okultystę grań, którą w 1938 r. Amerykanie nazwą na jego cześć Żebrem Abruzzów. Wybrała ją również ekspedycja, która jako pierwsza zdobyła szczyt, w 1954 r. (zresztą nadal jest to najczęściej uczęszczana droga). Przed przybyciem do Karakorum Luigi Amedeo di Savoia miał już na koncie imponujące dokonania: wszedł na Górę Świętego Eliasza – szczyt na Alasce mający ponad 5000 m– a także na wszystkie szczyty masywu Ruwenzori. On również, podobnie jak Conway, poznał Mummery’ego w Alpach i wiadomość o jego zniknięciu na Nanga Parbat głęboko go poruszyła: jego decyzja o wejściu na K2 była po części hołdem dla zaginionego mistrza. Foto: SHELDON COLLECTION Cranmer przechodzi przez potok lodowcowy Książę osobiście zajął się przygotowaniami i wyborem członków wyprawy. Byli to: Federico Negrotto, doświadczony topograf, Filippo de Filippi, lekarz odpowiedzialny za sporządzenie oficjalnego sprawozdania z ekspedycji na Alaskę, młodziutki Erminio Botta oraz alpinista-fotograf Vittorio Sella, który był już u jego boku na Górze Świętego Eliasza i na Ruwenzori. Do tej wybranej grupy dołączyło siedmiu innych członków, przewodników z Doliny Aosty (lub aspirujących do tego miana): Joseph Petigax i jego syn Laurent, którzy byli już w Karakorum, bracia Alexis i Henri Brocherelowie, Emile Brocherel, Albert Savoie oraz Ernest Bareux. W marcu 1909 r. ekspedycja wypłynęła z Marsylii do Bombaju, a stamtąd – z kilkoma przystankami – ruszyła do Rawalpindi i następnie do Śrinagaru. Książę nie mógł przejechać niezauważony i został uroczyście przyjęty przez sir Francisa Younghusbanda, przedstawiciela brytyjskiego rządu na dworze w Kaszmirze, oraz przez maharadżę we własnej osobie. Po nieuniknionej wymianie uprzejmości ekipa ruszyła trasą wytyczoną już w 1902 r. przez Eckensteina i Crowleya i zatrzymała się na Concordii w celu wykonania badań topograficznych. Dotarłszy do podstawy K2, po przeanalizowaniu wszystkich możliwości grupa podjęła decyzję, by podążać dalej śladami Crowleya, i zaczęła się przedzierać granią południowo-wschodnią – Żebrem Abruzzów. Pomimo niesprzyjającej pogody książę i jego pięciu przewodników dotarli na wysokość 5560 m, gdzie założyli obóz czwarty. W kolejnych dniach Petigaksowie przekroczyli 6000 m, a książę próbował wspiąć się inną drogą, wzdłuż lodowca, który nazwał Savoia, na zachodnim zboczu. Rozbito obóz na wysokości 5000 m, w pobliżu Golden Throne, a książę wraz z czterema przewodnikami zdołał wspiąć się na Chogolisę na wysokość 7498 m. Był to nowy rekord, który pozostawał niepobity przez 13 lat, do 1922 r., kiedy to pierwsza ekspedycja mająca zamiar zdobyć Everest poprawiła go, wchodząc na wysokość 8326 m. ZOBACZ TAKŻE: Zaginął w Górach Skalistych ponad 40 lat temu. Teraz odkryto jego szczątki Inne włoskie wyprawy Między 1913 a 1914 r. odbyła się ekspedycja naukowa pod kierownictwem Filippo de Filippiego – lekarza towarzyszącego księciu Abruzzów w wielu jego wyprawach – do której później dołączyli także członkowie Wielkiego Pomiaru Trygonometrycznego Indii. Oprócz eksplorowania dolin Karakorum cel de Filippiego obejmował zachodnie Himalaje i Turkiestan Chiński. Wyprawa miała właśnie kierować się w stronę tego ostatniego regionu, gdy wybuchła I Wojna Światowa. Trzech uczestników postanowiło wrócić do Włoch, pokonując przebytą trasę w przeciwnym kierunku. Pozostali kontynuowali wyprawę do Turkiestanu Chińskiego, ale wkrótce musieli zrezygnować. Wrócili w małych, osobnych grupach, pokonując drogę prowadzącą z południowej Rosji w stronę Bałkanów i Italii. W 1929 r. Aimone di Savoia, 20 lat po próbie podjętej przez swego wuja Luigiego, zorganizował ekspedycję na K2, aby skompletować badania topograficzne rozpoczęte przez księcia w 1909 r. Wśród naukowców znajdował się Ardito Desio, który – razem z trzema alpinistami i dwoma przewodnikami – przeprowadził rekonesans przełęczy Muztagh i dookoła Concordii. Desio poświęcił się zwłaszcza eksploracji doliny Shaksgam i sąsiednich lodowców, a z pomocą Umberta Balestrerego (alpinisty i urzędnika sądowego) odkrył także nowe przejście, którym można dostać się do Karakorum. Na K2 wspinali się trasą księcia, wzdłuż Żebra Abruzzów, ale nie zdołali przekroczyć wysokości, do jakiej dotarła jego ekspedycja. Aimone di Savoia-Aosta, wnuk Amedeo I, króla Hiszpanii, i prawnuk Wiktora Emanuela II, króla Włoch, rozpoczął karierę jako oficer marynarki, podobnie jak wielu jego krewnych. Podczas I wojny światowej był nawet dowódcą oddziału hydroplanów i uczestniczył w akcjach, które przyniosły mu Krzyż Zasługi Wojennej oraz Medale za Męstwo Wojskowe. W 1929 r., 20 lat po swoim wuju Luigim Amedeo di Savoi, Aimone zorganizował ekspedycję w Karakorum, w której uczestniczył Ardito Desio. Wyprawa miała charakter głównie naukowy, lecz Aimone i tak próbował wejść na K2. Nie udało mu się to przez złe warunki pogodowe. W czasie II Wojny Światowej był naczelnym dowódcą morskiego departamentu północnej części Morza Tyrreńskiego. W 1941 r. został zmuszony do przyjęcia korony niepodległej Chorwacji, ale nigdy nie postawił stopy w tym kraju i abdykował zaraz po zawieszeniu broni 8 września. W 1946 r. wyjechał do Ameryki Południowej i dwa lata później zmarł w Buenos Aires. ZOBACZ TAKŻE: Aby przeżyć w górach, musieli kroić i jeść ciała kolegów. "Pierwsze cięcie było pożegnaniem niewinności" *** K2. Historia natrudniejszej góry świata - legendarny album Alessandro Boscarino w końcu w Polsce! Przepięknie, misternie opracowana publikacja z mapami, pokazujący historię zdobycia najtrudniejszej góry świata do polskich księgarniach trafi 24 listopada. To wciągająca i pasjonująca pozycja łącząca grafikę, fotografię, ilustracje i opowieści. Papierowy pomnik w hołdzie K2 - skalnemu gigantowi, niebezpiecznemu i zachwycającemu. Alessandro Boscarino za pomocą map, wspaniałych archiwalnych zdjęć i szczegółowych tras rekonstruuje stulecie wyzwań wśród lodu: od XIX-wiecznych ekspedycji naukowców i kartografów po przygodę na dużych wysokościach Waltera Bonattiego i nosiciela hunzy Mahdiego, którzy w 1954 r. po raz pierwszy w historii pozwolili Lacedelli i Compagnoni zdobyć szczyt. Polskie wydanie albumu zostało uzupełnione przez autora o najnowsze wydarzenia z 16 stycznia 2021 r., kiedy grupa dziesięciu Nepalczyków jako pierwsza w historii zdobyła szczyt zimą. Alessandro Boscarino w swoim monumentalnym dziele pt. "K2. Historia najtrudniejszej góry świata" udowodnił, że to nie tylko najbardziej wymagający technicznie ośnieżony szczyt do zdobycia, lecz także miejsce pełne imponujących widoków. Autor wszedł z przytupem na rynek wydawniczy. To jego pierwsza książka. Publikacja ambitna niczym rzucenie wyzwania wielkiej górze, która od wielu lat odpiera podboje człowieka. Piękne zdjęcia i spektakularne krajobrazy najwyższych gór naszej planety na czele z K2, która co roku uświadamia nawet wybitnym atletom, że potęga natury jest silniejsza od człowieka. K2 wzbudza jednocześnie strach i podziw. Brutalnie weryfikuje każdy ludzki błąd. Rozpala wyobraźnię wszystkich himalaistów i jednocześnie skutecznie broni się przed ich ciekawością. Zimą jest nieosiągalna nawet dla najlepszych wspinaczy. Podziwiana, niedostępna dla zwykłych śmiertelników i ekstremalnie niebezpieczna, taka jest właśnie K2. Co prawda to Mount Everest jest dachem świata, lecz wznosząca się w górach Karakorum na granicy Pakistanu z Chinami Czogori jest najtrudniejszą do zdobycia górą świata.
Z kolei w Japonii i Korei naśladowano chętnie tańce żurawi jako element rytuału zapewniającego płodność. Taniec żurawi stał się też inspiracją dla kilku stylów chińskiego kung-fu. Żurawie były też wykorzystywanym w heraldyce symbolem czujności, ponieważ są bardzo płochliwe i mają zwyczaj spać, stojąc na jednej nodze.
Odpowiedzi Szerpowie - lud tybetański zamieszkujący Himalaje w Indiach i Nepalu, przybyły na te tereny z Tybetu około XIII-XIV wieku. Szerpowie w większości są wyznawcami tybetańskiej odmiany buddyzmu. Zamieszkują oni piętrowe domy z oborą na dole, są bowiem hodowcami jaków. Domy te zbudowane są zazwyczaj na wysokości 3 do 6 tys. metrów to od wieków stałe środowisko uprawiają także małe poletka, a mężczyźni są przeważnie tragarzami i przewodnikami wypraw w Himalaje. Uprawiają oni rośliny, np. ryż, herbatę, owoce cytrusowe, na wyższych pasmach górskich pszenicę, ziemniaki, warzywa oraz hodują jaki, owce i z bardziej znanych Szerpów był Tenzing Norgay, który w 1953 roku zdobył razem z Edmundem Hillarym Mount jest na pewno dobrze:) Uważasz, że ktoś się myli? lub
W dzisiejszych czasach praca szerpów jest niedoceniana i traktowani są jak woły, ale wiele osób podziwia ich ciężką pracę i są szanowani przez gwiazdy alpinizmu. Sama nazwa "Szerpowie" bardziej kojarzy się ludziom z tragarzami górskimi niż nazwą ludu.
Są odporni na brak tlenu, a w Himalajach czują się jak w domu. Mimo to pozostają w cieniu wspinaczy z Zachodu. W czym tkwi sekret siły Szerpów?Edmund Hillary, wysoki i kościsty dżentelmen z Nowej Zelandii, który w 1953 r. pierwszy stanął na szczycie Mount Everestu, omal nie zginął w trakcie historycznej wyprawy na najwyższą górę świata. Uratował go niższy o głowę, ale silny jak tur przedstawiciel ludu żyjącego u podnóży Himalajów – Szerpa Tenzig Norgay. Kiedy sekundy dzieliły Nowozelandczyka od upadku w szczelinę, Norgay wbił swój czekan w skutą lodem ścianę, blokując linę, do której przywiązany był Hillary. Wkrótce wspinacz był już pewien: właśnie z niepozornym Szerpą chce tworzyć górski zespół. Był rok 1953, świata ze szczytu Mount Everestu nie oglądał jeszcze żaden człowiek. Kilku próbowało. Na Czomolungmę – jak nazywano górę w najbliższej okolicy – już sześć razy wspinał się właśnie on: Szerpa Tenzig Norgay. Miał nad innymi pewną przewagę: powyżej 5000 m, gdzie ludzki organizm przeżywa katusze, czuł się jak na spacerku. Nic więc dziwnego, że stał się częścią 400-osobowej grupy, która tej wiosny próbowała sforsować górę gór. I to właśnie on chwilę po swoim partnerze Edmundzie Hillarym postawił stopę na jej szczycie. Kwadrans, który tam spędzili, przeszedł do historii i wsławił nie tylko Nowozelandczyka. Obecność na szczycie Szerpy Norgaya sprawiła, że świat zainteresował się tajemniczym ludem zamieszkującym wioski wokół Everestu, z którego wywodził się jeden z najwybitniejszych wspinaczy. Dzięki swoim naturalnym predyspozycjom fizycznym, doskonałej znajomości terenu i specyfiki wysokich gór Szerpowie są dziś uznawani za superludzi, którzy w tyle zostawiają najwybitniejszych przedstawicieli alpinizmu. Jednocześnie od dekad pozostają w ich cieniu, niedoceniani i pomijani. Lud wschodu Słowo „szerpa” stało się synonimem wysokogórskiego tragarza, przewodnika i pomocnika, który nosi ciężkie ładunki, wskazuje bezpieczną drogę, a kiedy trzeba – pomaga wdrapać się na szczyt. W języku angielskim zaś stało się wręcz czasownikiem. To sherpa w górskim żargonie oznacza „przenosić ciężar”. Ale Szerpowie to przede wszystkim grupa etniczna, która po wielowiekowych poszukiwaniach własnego miejsca na ziemi znalazła je właśnie w Himalajach. Słowo pochodzi z języka tybetańskiego i jest połączeniem wyrazów sher („wschód”) oraz wa („lud”). „Lud Wschodu” w XIII lub XIV w. przybył do Nepalu ze wschodnich regionów Tybetu i zamieszkuje głównie region Khumbu (a także część Indii), wysoko położone tereny wzdłuż rzeki Dudh Kosi w Nepalu (choć żyje i pracuje także w innych częściach Nepalu). Szerpowie z wiosek Khumbu trudnią się głównie uprawą ziemi ( ziemniaków), hodowlą bydła (krów, jaków oraz dzo – krzyżówki krowy i jaka). Żyją w prostych kamiennych domach. Są konserwatywni i przywiązani do tradycji, choć coraz szerzej dociera do nich nowoczesna technologia. Wraz z rozwojem światowego himalaizmu i turystyki wysokogórskiej domeną Szerpów stała się turystyka, a ściślej – wysokogórskie przewodnictwo. Napływ westmenów – ludzi Zachodu, którzy przybywali do podnóży Himalajów w poszukiwaniu przygód – sprawił, że Szerpowie znaleźli szansę na poprawę swojego bytu. Zachód płacił dobrze, a oni w Himalajach znali każdą skałę, każdy lodowaty strumień. Mieszkańcy wiosek położonych powyżej 4 tys. m stawali się pierwszymi, do których wspinacze zwracali się o pomoc. Siła robocza Wspinaczy spoza Nepalu zachwyca łatwość, z jaką organizmy Szerpów przystosowują się do rosnącej wysokości. Lekarze wypraw wysokogórskich tłumaczą, że w ludzkim organizmie powyżej 5 tys. m zachodzą określone zmiany. W warunkach rozrzedzonego powietrza z trudem radzą sobie ludzkie płuca, do których serce pompuje krew ze zdwojoną siłą. Przeszkodą w aklimatyzacji na wysokościach bywają także problemy żołądkowe, które z kolei mogą prowadzić do odwodnienia. Pozostawanie na dużej wysokości ma również wpływ na mózg, który pozbawiony naturalnej porcji tlenu zaczyna puchnąć i pracować inaczej niż zwykle. Wielu wspinaczy cierpiących na chorobę wysokościową opowiadało o niezwykle realistycznych halucynacjach, jakich doświadczyli na wysokościach. Zespół objawów występujący u ludzi przebywających na dużych wysokościach – w skrócie zwany właśnie chorobą wysokościową – to bardzo częsta przypadłość i przyczyna wielu niebezpiecznych wypadków, a nawet śmierci. Szerpowie – jak twierdzą wspinacze z Zachodu – zdają się tego problemu nie mieć. Ewolucyjnie przystosowani do przebywania na dużych wysokościach, cechują się nie tylko zdolnością do oddychania pełną piersią tysiące metrów w górze, ale także do dużego wysiłku fizycznego. Bo czym zwykle zajmują się Szerpowie? Przenoszą ciężkie ładunki z miejsca startu wyprawy do bazy oraz z bazy do wyższych obozów. W bagażach ważących po kilkadziesiąt kilogramów taszczą ubrania, raki, czekany, pożywienie i sprzęt, z którego powstaje najpierw base camp, a później wyższe obozy: namioty, liny, stacje radiowe, przenośne toalety, przedmioty codziennego użytku, a w ostatnich czasach także laptopy, aparaty fotograficzne, kamery i drony. Już na miejscu pomagają w postawieniu bazy i to często na nich spoczywa większość obowiązków. Przygotowują posiłki i dbają o czystość. Następnie pracują w ścianie, czyli wspinają się coraz wyżej, by założyć liny poręczowe, dzięki którym alpiniści będą mogli pokonywać kolejne metry w górę. Z mozołem drążą śnieżne tunele. Wykonują też niedocenianą pracę: w czasach oczekiwania na okienka pogodowe dotrzymują wspinaczom towarzystwa, raczą miejscowymi legendami, opowiadają o swoim życiu, a nowicjuszom tłumaczą specyfikę gór wysokich. Wszystko – przypomnijmy – w warunkach, w których my, ludzie europejskich nizin, z trudem łapiemy powietrze. Organizmy jak silniki Skąd się biorą ich niezwykłe zdolności? W 2010 r. Tatum Simonson z University of California w San Diego, genetyczka i badaczka fizjologii ludzkiego organizmu na wysokościach, przyjrzała się bliżej genomom mieszkańców wysoko położonych miejscowości w Nepalu. Odnalazła kilka genów z wyraźnymi mutacjami, które wpływały na zdolność organizmu do adaptacji w warunkach dużych wysokości. Jednocześnie odkryła, że metabolizm westmenów działa tak samo na nizinach, ale kiedy teren się podwyższa, różnice stają się wyraźniejsze. Oczywiście na korzyść Szerpów. Tezy te potwierdzono jeszcze kilkukrotnie. W 2013 r. Denny Levett, alpinista i lekarz ze szpitala uniwersyteckiego w Southampton w Anglii, wykonał eksperyment: zebrał 180 ochotników – 116 ludzi z nizin i 64 Szerpów – i wyruszył do bazy pod Everestem (5300 m Na miejscu ochotnicy poddawani byli przeróżnym testom wytrzymałości i wydolności fizycznej. Levett odkrył różnice w mitochondriach – komórkowych strukturach odpowiedzialnych za wykorzystywanie tlenu i dostarczanie energii – u mieszkańców nizin i Szerpów. Badał również naczynia krwionośne pod językiem i inne miejsca w ciele, w których monitorował krążenie krwi w narządach, czyli tzw. mikrokrążenie. Chciał sprawdzić, w jakich ilościach tlen dociera do mięśni, tkanek i narządów. Stwierdził, że na dużych wysokościach przepływ krwi w małych naczyniach krwionośnych zmniejszył się u ochotników nizinnych. U Szerpów pozostał normalny. Wywnioskował, że dzięki temu w organizmach Szerpów tlen szybciej dociera do tkanek. W tym samym roku co Levett fizjolog z Cambridge prof. Andrew Murray zabrał 15 Szerpów i 10 ochotników spoza Nepalu. Doszedł do niemal identycznych wniosków dotyczących mitochondriów co Levett. Badacze porównywali organizmy Szerpów do aut z energooszczędnymi silnikami, które mogą zajechać dalej niż spalinowe przy zużyciu o wiele mniejszych zasobów energii. Tatum Simonson zwróciła uwagę, że podobne zdolności do oddychania rozrzedzonym powietrzem zdarzają się także u niektórych jednostek w populacji ogólnej. Dlatego wiedza o tym, co decyduje o posiadaniu takich nadnaturalnych cech, może pomóc wyjaśnić, dlaczego niektórzy ludzie lepiej radzą sobie z niskim poziomem tlenu w tkankach. To z kolei mogłoby się przysłużyć skutecznemu leczeniu chorób serca, układu oddechowego i nowotworów. Na morale Szerpów wpływać może coś jeszcze. Lud zamieszkujący region Khumbu w większości wyznaje tybetańską, sięgającą XVIII w. odmianę buddyzmu. Ale tragarze wierzą w coś jeszcze: duchy Himalajów, które pokornym pozwalają zdobyć szczyt, a na zbyt pewnych siebie sprowadzają nieszczęścia. Szerpowie wolą na wszelki wypadek trzymać się opcji pierwszej i każdy krok w górach ważyć tak, jakby miał być ostatni. Z pewnością pozytywnie wpływa to na ich mentalność. Cena legendy Nie wszyscy Szerpowie są bezimiennymi tragarzami, świadczącymi usługi tuzom himalaizmu. Nazwiska kilku zapisały się już w historii tego sportu. Szerpa Kami Rita na szczyt Mount Everestu wchodził… 24 razy. Jego kolega Phurba Tashi na szczycie dachu świata meldował się niewiele mniej razy, bo aż 21. Szerpa Babu Chiri jest posiadaczem rekordu w długości przebywania na szczycie najwyższej góry – pozostawał tam cały i zdrowy przez 21 godzin. Nic dziwnego, bo przygodę ze wspinaczką w Himalajach zaczynał w wieku 16 lat, zainspirowany wyczynem Tenziga Norgaya. Nieco młodszy od niego Szerpa Pemba Gyalje ma na koncie – uwaga – 127 zdobytych szczytów na całym świecie. Jednak ogromną większość mieszkańców wysokogórskich wiosek czeka ten sam niełatwy los anonimowych pracowników na usługach. Pracowników, którym powinna się należeć premia za pracę w śmiertelnym zagrożeniu. Za bycie najlepszymi w swojej profesji płacą często najwyższą cenę. Blisko jedną trzecią osób, które zginęły podczas wspinaczki na Mount Everest, stanowią Szerpowie. W 2014 r. pod lodową lawiną na Evereście zginęło 25 osób, w tym 16 Szerpów. Ponieśli śmierć, choć w tym czasie w miejscu tragedii (na lodowcu Khumbu) nie powinna stać ludzka noga. W regionie rosła temperatura, powodując topnienie lodu. Mimo to wspinacze parli do przodu, by jak najszybciej pokonać ten odcinek drogi i dotrzeć do celu, za który słono zapłacili. Lawina zaskoczyła ich podczas poręczowania tuż przed siódmą rano. Giną zresztą nie tylko w wyniku nieszczęśliwych wypadków. Wielu z nich zostało pozostawionych na śmierć przez swoich klientów po tym, jak załamała się pogoda. Śmieci i śmierć Status tragarzy, których styl i poziom życia znacznie różnią się od przeciętnej, budzi w Nepalu ostre spory. Z szacunków redakcji BBC wynika, że przeciętny Szerpa może dziś zarobić nawet 2–3 tys. dol. miesięcznie. Tymczasem w regionie bywają domostwa, dla których jest to równowartość rocznego przychodu. W Nepalu nie brakuje opinii, iż wysokogórscy tragarze nie powinni zarabiać drastycznie więcej niż przedstawiciele innych sektorów gospodarki. Mike Chambers, alpinista i działacz na rzecz rozwoju edukacji w odległych zakątkach świata, wskazuje jednak, że nie ma na świecie bardziej zabójczego rodzaju usług. Do 2014 r., kiedy światem gór wstrząsnęła tragiczna lawina, śmiertelność wśród Szerpów wynosiła ponad 4%. Dla porównania przeciętna śmiertelność w miejscu pracy w Stanach Zjednoczonych wynosiła tylko 0,003%. Spory wybuchają również na linii klient–usługodawca. „Od lat narastają napięcia między Szerpami a zachodnią społecznością wspinaczkową. W 2013 r. w obozie drugim obserwowałem, jak tłum wściekłych Szerpów wylewał z siebie gromadzone latami pretensje do dwóch słynnych zachodnich wspinaczy” – opisywał Chambers w artykule dla „New York Timesa”. Szerpowie byli tak rozżaleni, że mało brakowało, by kłótnia skończyła się krwawą bijatyką. Westmeni przywykli do nadużywania uczynności Szerpów. Od lat problemem jest przeludnienie podnóży Everestu i samej góry, którą przez cały rok próbują zdobyć setki wspinaczy, najczęściej klientów agencji turystycznych. Bywają nieprzygotowani i niewrażliwi na specyfikę regionu, w którym oprócz profesjonalnych tragarzy żyją zwyczajni Szerpowie – rolnicy, starszyzna, kobiety z dziećmi. Turyści przyjeżdżają i przywożą ze sobą złe nawyki. Co roku bywalcy bazy pod Everestem zostawiają po sobie tony śmieci. Cykliczne stały się wyprawy „czyszczące” podnóża góry. W 2019 r. jedna z takich ekspedycji zebrała 11 t śmieci, w tym opakowania po żywności, puszki, butelki i puste butle z tlenem. Świat górski ponownie usłyszał o Szerpach w 2020 r., kiedy to Chhang Dawa został liderem komercyjnej wyprawy na ostatni niezdobyty do tej pory zimą ośmiotysięcznik K2 (8611 m a kilkunastu innych Szerpów znalazło się w jej składzie. Podczas wyprawy Nepalczycy pokazali niezwykły hart ducha i udowodnili, że himalaizm może być sportem zespołowym. Nie przejmowali się legendami, według których K2 zimą mieli zdobyć… dawno temu, ale w tajemnicy i bez rozgłosu. Wszyscy o legendach zapomnieli, kiedy 16 stycznia 2021 r. dziesięciu Szerpów oficjalnie stanęło zimą na drugiej górze świata. Na razie toczy się dyskusja, czy wspomaganie się tlenem z butli (część wspinaczy wchodziła na szczyt z dodatkowym tlenem) to forma dopingu i czy powinniśmy uznawać wyczyn za rekordowy, ale tego typu opinie płyną jednak głównie z Polski, skąd pochodzą himalaiści najdłużej uczestniczący w wyścigu o zimowe K2. Jedno jest pewne: Szerpowie przypieczętowali swoim wyczynem długą i trudną historię. Swoją własną historię.
nQ1bX. u3qk1arkez.pages.dev/72u3qk1arkez.pages.dev/38u3qk1arkez.pages.dev/89u3qk1arkez.pages.dev/47u3qk1arkez.pages.dev/21u3qk1arkez.pages.dev/67u3qk1arkez.pages.dev/23u3qk1arkez.pages.dev/99
dlaczego szerpowie są przewodnikami i tragarzami